Musaka (moussaka)



Jeżeli macie jakieś zaległości (jak ja na przykład na blogu) i ciągle brak wam czasu, nic tylko się rozchorować 😉 Tylko oczywiście nie każda choroba się nadaje, moja jest „idealna”, jestem na tyle chora, że nie mogę iść do pracy i muszę siedzieć w domu, ale na tyle zdrowa, że mogę nadrobić zaległości tutaj 🙂
Dostałam od męża książkę (co prawda nie jestem fanką książek kucharskich, gdyż rzadko udaje mi się trzymać przepisu, zawsze coś namieszam…) dzięki której w najbliższym czasie zabiorę Was na wycieczkę kulinarną po Grecji.
Dziś Musaka. Chociaż nie źle napisałam. Dziś Przepyszna, aromatyczna i lekka Musaka! 🙂
- 1 duży bakłażan;
- 1 -2 łyżki oleju;
- 300 g mielonej wołowiny;
- 1 ząbek czosnku;
- 1 cebula;
- 1 puszka pomidorów;
- 3-4 łyżki passaty pomidorowej;
- 2-3 łyżki natki pietruszki;
- sól;
- pieprz;
- 1 jajko;
- 1 mały jogurt naturalny;
- 1-2 łyżki sera grana padano ( w oryginale był parmezan).
Przygotowanie:
Bakłażana kroimy na cienkie plastry, a następnie musimy zrumienić je na teflonowej patelni bez tłuszczu. Odkładamy je na bok. Na patelnię wlewamy olej, podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę. Następnie dodajemy starty na tarce czosnek i mięso. Smażymy około 5 minut aż mięso się zrumieni. Teraz dodajemy pomidory pokrojone w kostkę, sól, pieprz i posiekaną natkę pietruszki. Doprowadzamy do wrzenia i dusimy ok 20 minut. W żaroodpornym naczyniu układamy połowę bakłażana. Równomiernie rozkładamy mięso i przykrywamy pozostałymi plastrami bakłażana.
W misce roztrzepujemy jajko, dodajemy jogurt, sól i pieprz. Tą mieszanką polewamy przygotowanego bakłażana, posypujemy startym serem.
Musakę pieczemy 45 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni. Pod koniec pieczenia zdejmujemy przykrywkę żeby danie się zarumieniło. Podajemy od razu i zajadamy!
Tylko uwaga bo gorące 😉
Smacznego!!!
Pychooota:)