Witam, witam … po krótkiej przerwie, ale musicie wybaczyć, trzeba mi było wyskoczyć na jakiś czas do szpitala, urodzić dziecko, no i potem ogarnąć się i pozbierać po tym wszystkim. Tak tak, niestety ten cud narodzin kosztował mnie sporo energii, chyba jeszcze do końca nie doszłam do siebie, ale… JESTEM!!!
Gdybym miała teraz tu umieszczać przepisy dań które spożywam, chyba nie pojedlibyście 🙁 Moja córcia Karolinka, podobnie jak jej starsza siostra ma skazę białkową. A zatem moja dieta jest, delikatnie mówiąc uboga! Ale rodzinka jeść musi, jako że ja teraz głównie na indyku bazuję, dla was pulpety z indyka. A dla mnie też 🙂 Tu wersja dla mam karmiących dzieci ze skazą białkową: Mięsko mielimy, dodajemy tylko bułkę tartą, lub suchą namoczoną w wodzie, na parowar ok. 30 minutek i gotowe. Ja oczywiście bez soli, ale wy jak chcecie proszę bardzo! A teraz wersja na bogato, czyli z jajem i sosem 😉
Składniki :
- filet z indyka – ok. 30-40dkg,
- 1 mała cebula,
- bułka tarta,
- 1 jajko,
- sól,
- pieprz,
- olej,
- mąka pszenna – 1 łyżka,
- mąka ziemniaczana – 1 łyżeczka,
- śmietana – 4 łyżki,
- koperek,
Wykonanie:
Fileta mielimy w maszynce, jeżeli nie posiadamy można kupić zmielone już mięso z indyka. Dodajemy startą na tarce cebulę, jajko i bułkę tartą. Bułki tak, żeby mięso nie było rzadkie i można było uformować pulpeciki. Doprawiamy, solą pieprzem wedle uznania. Formujemy małe pulpeciki. Na patelni rozgrzewamy olej, i podsmażamy pulpety z każdej strony. W garnku wstawiamy wodę i gdy pulpety są podsmażone przekładamy je do garnka i gotujemy przez około 45-60 minut. Doprawiamy sos, solą, pieprzem i koperkiem. A następnie zagęszczamy mąką. Standardowo:
mąki mieszam ze śmietaną, dodaję trochę zimnej wody. Następnie dodaję trochę gorącego sosu i po dokładnym wymieszaniu wlewam do gotującego się sosu. I gotowe, podajemy z czym nam się tylko chce. U mnie tym razem Kluski Śląskie!
Smacznego!!!